Jakoś dziś zmęczona jestem, ale nie dam za wygraną i posta dodam :)
Zrobiłam cudną kołderkę z różowym minkiem i główkami myszek.
W prawdzie miałam z nią troszkę przebojów, bo Pani która ją chciała się rozmyśliła, ale tak to jest jak nie szyje się dla zarobku tylko dlatego, bo się lubi .
Generalnie zasada zwrotu za materiał, bym mogła kupić kolejnego więcej i dalej szyć ;)
No ale koniec końców ktoś inny chętnie ją przygarnął.
Ponadto telefon mi padł i to kompletnie, no po prostu umarł i koniec, więc jakieś fatum chyba panuje.
Do tego igła mi się złamała, nitka skończyła, olej do maszyny wylał...ehh..
Ale nic sobie z tego nie robię i dalej działam :)
Wrzucam kilka foteczek tej cudnej kołderki. Nie wiem,ale jakoś pikowanie jej mnie uspokoiło.
W ogóle pikowanie uspokaja.
Szycie uspokaja.
Tak, muszę stanowczo więcej szyć :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz